piątek, 24 grudnia 2010

2. list

 Tej nocy nie spałem , choć ten fakt udało mi się idealnie zamaskować . Zamykałem oczy i uspokajałem swój oddech za każdym razem , gdy Shion budziła się  i siadała na łóżku , kurczowo trzymając się za głowę . Gdy wstała , byłem juz w kuchni , krojąc chleb .
- Daj , ja to zrobię ! - wyrwała mi nóż z rąk tak niezręcznie , że skaleczyła się w palec.
- Nic ci nie jest ? - zapytałem , widząc płynącą po jej dłoni strużkę szkarłatnej krwi . Wziąłem kawałek chusteczki i owinąłem jej palec.
- Naruto .. Ty .. Nie wracajmy do Konohy , proszę - to było zdanie , które zbiło mnie z tropu i spowodowało natłok myśli w mojej głowie , powodując jej silny ból . Zacisnąłem zęby i chwyciłem ją za dłoń.
- Dlaczego ? - spojrzałem w lawendowe oczy , zapominając choć na chwilę o Bożym świecie . - Kolejna wizja ?
- Tak ... Aż trzy w ciągu kilku godzin ..
- Czyli mam nie wracać do Ojczyzny , ponieważ miałaś którąś z kolei wizję ?
- Zrozum .. Naruto ..
- Co Naruto ?! - podniosłem głos chyba za mocno . Po jej policzku popłynęła pierwsza łza .
- Nigdy .. Nie miałam tylu wizji z jedną osobą .. Chcę być z tobą tam gdzie niebo dotyka wody ...
- Shion .. Zrozum ... - moje " przemówienie " przerwał mi ptak , który wleciał do kuchni , siadając mi na ramieniu , machając energicznie dziobem . Chwyciłem po kartkę , którą miał przywiązaną do nóżki . Charakter pisma tej dziewczyny poznałem od razu .
" Kochany Naruto !
 Myślę , że trzymasz się dobrze . To już prawie pół roku , gdy Cię tu nie ma . Chciałam Ci powiedzieć , że Sasuke wrócił ... Wrócił i bierzemy ślub . Wiem , że to Ty najlepiej wiedziałeś , co do niego czuję . Tak , dobrze myślisz , chcemy prosić Cię o to , byś został naszym świadkiem . Czekamy na odpowiedź . Uroczystość odbędzie się za tydzień .
 Sakura .
PS . Czeka na Ciebie wiele niespodzianek . "
Razem z Shion długo patrzyliśmy się na kartkę , która trzymałem . Nie było mowy , bym zawiódł przyjaciół .. Nie było mowy bym złamał obietnicę , która kiedyś dałem Sakurze .. Nie było mowy , bym nie skorzystał z okazji , by się z nimi zobaczyć . Nie było mowy , żeby ona przeze mnie płakała ...
- Shion .. Dobrze wiesz , że ..
- Naruto .. Ale ..
- Zgódź się .. To tylko kilka dni . Wiesz dobrze , ze ich nie zawiodę ...
- Ale ... twoja śmierć .. Głowy Hokage ..
- Spokojnie , nic mi nie będzie ..
 ____


Mama świąteczną notkę : D WESOŁYCH ŚWIĄT < 3333333 mam nadzieję , że nocia się spodoba : )

środa, 15 grudnia 2010

1. sen

Przepaść . Właśnie nad nią stoją dwie dziewczyny . Jedną z nich znam bardziej , niż ktokolwiek inny - czuję jej ciepło , nawet teraz . Blondynka jest postacią , której ruchy mogę przewidzieć .. A druga ? Ciemne włosy , zamknięte oczy - tylko tyle jestem w stanie dostrzec. Stoi odwrócona tyłem . Nagle Shion popycha dziewczynę , która drżącą ręką pociąga ją za ramię - obie spadają . Krzyk i ból przeszył moje serce - nie wiedząc czemu wbiegłem tam za nimi , i nie uczyniłem tego sam . Z zarośli wyskoczył chłopak , którego już chyba widziałem ... W tej chwili nie miało to znaczenia . Moje nogi same wiedziały , co robić , nie miałem nad nimi żadnej władzy , i zrobiły coś czego najmniej bym się spodziewał - ratowałem ciemnowłosą . Nie dziewczynę , której zamierzałem poświęcić życie , tylko tą , której nie mogłem sobie przypomnieć .. A może jej nie znałem ? Chwyciłem dziewczynę w pasie - nadal miała zamknięte oczy i pachniała tak znajomo - lilie . Spojrzałem w dół - mój skarb uratował " ten drugi " . Twarz znajoma - Kiba ? Odbijałem się od skał , patrząc wciąż w jej twarz i próbując sobie przypomnieć. Pustka - serce biło mocniej , patrząc na jej bladą twarz miałem ochotę się  uśmiechać. Miłość ?
Obudziłem się jak zwykle - punkt siódma . Shion jeszcze spała , więc wstałem , próbując jej nie dotknąć , by nie przerywała snu. Słodko wyglądała z twarzą oświetlaną promieniami słońca . Udałem się do łazienki , przemywając oczy i spoglądając na swoją zmęczoną twarz . Tęskniłem za Konohą , za przyjaciółmi , nawet za Ero-Senninem , babcią Tsunade , Sakurą , Sasuke ... Wyjazd z Kraju Ognia był chyba największym błędem w moim życiu - tutaj , w Kraju Demonów nie mogłem dogadać się z nikim . Całe szczęście , że miałem ją . Gdy cudem znalazłem ubranie i szczęśliwie je założyłem , spostrzegłem , że blondynka już nie śpi .
- Witaj Naruto - pocałowała mnie w policzek - Jak się spało ? - przeciągnęła się .
- Dobrze , dobrze - skłamałem , uśmiechając się szeroko i drapiąc po głowie .
- Idę się ubrać - oświadczyła.
- Zrobię śniadanie .
- Jesteś kochany - powiedziała , znikając w drzwiach łazienki .
Zapowiadał się kolejny , długi , męczący dzień . Norma . Nagle usłyszałem dzwoneczek  . Nie zastanawiając się długo wyważyłem drzwi - Shion leżała ( tak jak się spodziewałem ) na podłodze , z szeroko otwartymi , lawendowymi oczami . Wiedziałem jedno - nie mogłem jej teraz dotykać , bo mogłoby się to źle skończyć . Poczekałem , aż jej tęczówki wrócą do normalnego stanu .
- Co tym razem ?
- Nic , nic - powiedziała , chowając twarz w dłonie . Zły znak .
- Powiedz , Shion - złapałem ją za podbródek , zmuszając do popatrzenia w oczy .
- Ty umrzesz ... - ostatnie słowa zabrzęczało mi w uszach , zajmując moje myśli na cały dzień . W nocy znów śniła mi się tam sama scena . Może jutro przyniesie jakieś lepsze wieści...

prolog / zaczynamy

Hej , tu wasza Lauren * _ * od Kushiny , jeśli kojarzycie moją rudowłosą historię : D założyłam już 3 bloga o NaruHinie , choć troszkę innego niż wszyscy . Blog pisany jest w formie pamiętnika Naruto. Z góry przepraszam za jakiekolwiek błędy w formie , ponieważ jestem dziewczyną i zdarza mi się zaponmniec , że opisuję życie chłopaka .Drobne wprowadzenie macie obok , więc nie będę mówić już co i jak . To wszystko co chciałam powiedzieć , miłego czytania , zaczynamy ! : ) www.rudowlosahistoria.blogspot.com  , www.milosc-na-wojnie.blogspot.com

PROLOG

 Nigdy nie zastanawiałem się , jak umrę , choć nie ukrywam , że chciałem umrzeć nosząc szlachetne miano " bohatera " . Chciałem oddać życie za kogoś , kogo kochałem , to chyba dobra śmierć ?

Dziewczyna stała nad brzegiem morza , odwrócona tyłem do mnie . Płakała . Wiedziałem , że to robi . Długie włosy rozwiewał wiatr , słychać było łepoczącą na wietrze pelerynę . Podszedłem bliżej , chcąc spojrzeć jej w oczy , leczona gwałtownie się odwróciła , szepcząc " Kocham Cię " . Moja koszulka zrobiła się mokra , ale nie miało to wielkiego znaczenia . Byłem szczęśliwy .

Chciałbym cofnąć wskazówki zegara . Nie po to , by coś naprawić, tylko żeby przeżyć to jeszcze raz ...