sobota, 12 lutego 2011

5 - niespodziewane zaproszenie

 - NARUTOOO ! NARUTOOO !
- Tak , Sakura-chan ?
- Co z nią ?
- Nie wiem - odpowiedziałem zgodnie z prawdą . Wymieniliśmy z Sakurą zmartwione spojrzenia i przysiedliśmy na ławce .
- To już jutro , prawda ? - próbowałem zmusić się na uśmiech , ale wyszło dość marnie . Takie byle co .
- Tak .. - odpowiedziała , podnosząc głowę do góry i skupiając wzrok na gwiazdach . Był ciepły , letni wieczór .  Pogoda dziś dopisywała - wszyscy mieli nadzieję , że jutro też będzie tak wspaniale .
- Dlaczego ja zawsze muszę trafiać na nieodpowiednie momenty ? - spojrzała na mnie .
- Co masz na myśli ? - podrapałem się po głowie . Uznała to za śmieszne , bo lekko się uśmiechnęła .
- No wiesz ... Jutro jest najważniejszy dzień w moim życiu a Hinata walczy o życie ... Sasuke wrócił do wioski akurat wtedy , gdy ty z niej odchodziłeś .. Więc pytam się : dlaczego ?
- Może .. - nie wiedziałem co powiedzieć , więc stwierdziłem , ze lepiej się nie odzywać . Zresztą Sakura też nie miała ochoty na dalszą rozmowę . Odprowadziłem ją do domu a sam udałem się w kierunku swojego . Drzwi były zamknięte - uznałem to za zły znak . Po pięciu minutach męczenia się z zamkiem wpadłem do kuchni .
- Shion ?
Odpowiedziała mi cisza . Czyli czeka nas poważna rozmowa ...
Obudziłem się w środku nocy , zlany potem . Od pewnego czasu dręczył mnie pewien koszmar . A najgorsze było to , że moja blondynka nie wróciła do domu na noc . Świtało , gdy drzwi otworzyły się pod wpływem mocnego szarpnięcia i do mieszkania wtoczyła się ( nie można powiedzieć , że weszła ) zupełnie pijana dziewczyna . Wytrzeszczyłem oczy i błyskawicznie znalazłem się obok niej .
- Shion ! Gdzieś ty była ?!
- Spać ...
- A ślub ?
- Później , chcę spać ...
I usnęła . W moich ramionach . Położyłem ją na łóżko a sam przygotowałem sobie śniadanie . Męczyły mnie najgorsze scenariusze co do tego , jak spędziła noc moja dziewczyna ... Może jestem zbyt nieufny i za bardzo daję się ponieść emocjom ? Może poznała jakieś przyjaciółki ? Przecież spędziliśmy ze sobą tyle czasu , przyda się nam przerwa ...
Założyłem znalezioną w szafie czarną koszulkę z symbolem Ukrytego Liścia i spodnie w tym samym kolorze i wyszedłem z domu . Jak dobrze , że uroczystość miała się odbyć późnym popołudniem ... Nienawidziłem rano wstawać . Postanowiłem odwiedzić Hinatę . Obok szpitala znajdowała się kwiaciarnia Yamanaka , więc postanowiłem do niej wstąpić . I tak muszę kupić coś Sakurze , Shion nie ma co do tego głowy ...
- Ohayo , Naruto ! - radośnie przywitała mnie Ino . Zmieniła się - długie , jasne włosy wciąż zebrane w kitkę i niebieskie oczy wydawały się teraz dojrzalsze i pełne wyrazu . Uśmiechnąłem się do niej .
- Czego może chcieć nasz Naruto ? Jakieś kwiatki na ślub ?
Pokiwałem głową . Idealnie wiedziała , że nie mam pojęcia , jakie rośliny wybrać , więc dałem jej wolną rękę . Po 1O minutach stał przede mną wspaniały bukiet w dużym wazonie .
- Jeszcze jakieś lilie ..
- Dla Hinaty ?
- Skąd wiedziałaś ?
- Uwierz , wszyscy kupują jej lilie . Chyba na prawdę je uwielbia .
- Z tego co pamiętam ...
Zapłaciłem i grzecznie się z nią pożegnałem . Udałem się w stronę szpitala . Od wejścia czekało na mnie kilka niespodzianek ... 
Popchnąłem mocno drzwi szpitala , a widok , który za nimi zastałem zwalił mnie z nóg : kompletnie pijany Jiraya "rozmawiał" z pielęgniarkami , tłumacząc im coś w nie naszym języku . Dziewczyny popatrzyły na mnie błagalnym wzrokiem . Wziąłem staruszka pod rękę i zaprowadziłem do domu . Gdy ponownie dowlokłem się do szpitala i znalazłem pokój , w którym leżała Hinata , spotkałem w nim Kibę, który w niczym nie przypominam trzeźwego człowieka . Jego też szybko odprowadziłem , choć nie miałem na to największej ochoty . To już było dziwne . Czy cała Konoha zorganizowała imprezę? I to beze mnie ? Popchnąłem drzwi pokoju Hinata i włożyłem kwiaty do wazonu . Spała . Jak zawsze wyglądała pięknie , nawet gdy była w krainie marzeń sennych . Malutka rączka co chwilę ruszała się to w prawo , to w lewo . Tak bardzo kusiło , by zobaczyć , czy jej skóra jest tak aksamitna na jaką wygląda . Czemu nie spróbować ? Przecież śpi . Złapałem ją za rękę i ...
Wielka przepaść . Brunetka stała nad nią i nie wiedziała , co ma robić . Ze wszystkich stron otaczali ją " przyjaciele " , którzy nie mieli raczej pokojowych zamiarów . Przerażona nie kontrolowała tego , co robi . Widziała twarze członków swojej rodziny , najbliższych przyjaciół ... Tylko jeden chłopak o blond włosach siedział pod drzewem i obserwował całe zajście . Postawiła ostatni możliwy krok w tył , przełknęła mocno ślinę i skoczyła . Zamknęła oczy i pozwoliła działać . Wszystkim . Jeśli chcą ją zabić , na pewno to zrobią . Poczuła tylko jak ktoś najpierw delikatnie , a potem stanowczo złapał ją za rękę i otworzyła oczy . Leżała w szpitalnej salce , a obok niej siedział ów blondyn i rzeczywiście trzymał ją za rękę , tylko jej życiu nie zagrażało żadne niebezpieczeństwo . Podłączona do aparatury medycznej jedną ręką przetarła zaspane oczy , a drugiej nie wyrywała z uścisku .
Siedzieli tak od dobrej godziny , gdy zegar na ścianie wybił pierwszą . Naruto spojrzał na Hinatę . 
- A ty .. idziesz na ślub ?
- Nie wiem , wszystko zależy od Pani Tsunade .
- Oj tam , Tsunade-sama nie musi o tym wiedzieć - puścił jej oczko . - Masz sukienkę ?
- Tak , tam w torbie - pokazała na białą walizkę . - Taka granatowa . - uśmiechnęła się .
- Taa ? - wyjął z torby ubranie .
- Tak .
- Bardzo ładna .
- Dziękuję - odpowiedziała , rumieniąc się . " Stara Hinata " - pomyślałem .
- Pomóc ci się przebrać ?
- Poradzę sobie , tylko odepnij mnie od tego - powiedziała z uśmiechem , pokazując na tysiące małych rurek , do których była podłączona . Po 15 minutach była już gotowa . Zapierało dech w piersiach .
- Co teraz ? - powiedziała .
- Teraz wychodzimy oknem , to najbardziej sprawdzony sposób - uśmiechnąłem się . Odwzajemniła gest. Wziąłem ją na ręce z racji tego , że Hinata nie miała takiego doświadczenia w uciekaniu oknem jak ja . Była strasznie lekka , nie czułem nawet , ze kogoś niosę . Wyskoczyłem przez okno i udałem się do mojego domu . Dachami , bo było najkrócej . Dziewczyna chyba świetnie się bawiła . Dotarliśmy do mojego mieszkania . Nikogo nie było , do tego zdążyłem się już przyzwyczaić . Przebrałem się w pokoju , Hinata zajęła łazienkę , by się przygotować . Siedziałem na łóżku czekając , aż wyjdzie . W końcu drzwi otworzyły się i pojawiła się Hinata w granatowej sukience i kręconych spiętych wysoko włosach . Uśmiechnąłem się na je widok . Wyglądała zjawiskowo . 
- Idziemy ? - wyrwała mnie z zamyślenia .
- Yhy - odpowiedziałem , podziwiając jej wyjątkowo długie nogi .


No to notka pisana na szybkooo : > mam nadzieję ,że się spodoba . Przepraszam za błędy : ) 

sobota, 22 stycznia 2011

4 . ważny dzień .

Ohayo : > A więc mamy już 4 notkę , nieźle . Ciągle nie jestem zadowolona , brak komentarzy = nikt nie czyta , więc zastanawiam się nad usunięciem bloga . tu  mamy nowa notkę : ) A teraz moje wypociny :


 Jej blond włosy powiewały na wietrze , było czuć zapach jej różanych perfum . Czekała na niego . Wiedziała , że to co robi było złe ,ale .. Nie mogla postąpić inaczej . Gdy tylko zobaczyła jego twarz , coś w niej pękło . Czuła dziwny pociąg do tego bruneta , rozum kazał jej stamtąd jak najszybciej uciekać , lecz serce było temu przeciwne ... Czekała na Niego z zapartym tchem . Była pewna , że to on dałby jej to , czego nie mógł dać jej Naruto ... Gdy tylko poczuła , jak ktoś łapie ją za rękę , serce zaczęło jej dziwnie szybko bić ...
 Nie mogła spać po nocach . Ciągle myślała o tym tajemniczym blondynie . Naruto ... Podobno coś do niego czuła , podobno był jej kiedyś bliski ... Postanowiła przeczytać swój pamiętnik , który podobno kiedyś pisała. Szperając w szafkach czuła narastający niepokój , bo nigdzie go nie było . Niespodziewanie uderzyła się głośno ręką w czoło . Został w książce... Nagle poczuła się jakoś dziwnie . Zakręciło się jej w głowie i upadła na ziemię , a ramka ze zdjęciem spadła jej prosto na brzuch . Przed oczami miała dziwną mgłę , resztkami sił chwyciła za fotografię i zobaczyła roześmianą twarz blondyna ... Słyszała jeszcze tylko jakieś glosy , zapewne mamy i taty ... Bo kto inny by się nią przejmował ...
 Stała przed lustrem w białej sukni ślubnej . Krótkie różowe włosy zebrała w kok . Uśmiechała się do swojego odbicia . Była taka szczęśliwa , a jeszcze bardziej z tego , co jest w niej .. Pogładziła ręką brzuch i poczuła czyjś oddech na swojej szyi ...
 Nigdy więcej - pomyślał , masując obolałą głowę . Nigdy więcej nie realizuję chorych planów Ero-Sennina . NIGDY - uśmiechnął się widząc twarz swojego senseia .
- Nie udało się ?
- Nie wiem skąd wiedziała ...
- Czy tak trudno jest podmienić papiery ? Naruto , jesteś nawet głupszy ode mnie ! To niemożliwe ! - uśmiechnął się pod nosem .
- Może Tsunade-sama jest blondynką , ale na pewno nie aż tak głupią - do rozmowy przyłączyła się Shizune.
- To niby skąd wiedziała ? 
- Mnie nie pytaj - powiedziała , a widząc jego podbite oko zaczęła się śmiać .
- Trudno .. Spróbuję inaczej - uśmiechnął się delikatnie i zaczął pocierać ręce . Naruto i Shizune wymienili zmartwione spojrzenia . Zresztą nie trwało to zbyt długo . Z gabinetu Hokage , pod którym siedzieli wybiegła Tsunade , wyważając po drodze drzwi . Na ich zmartwiony wzrok odpowiedziała tylko trzeba słowami " Hinata jest w szpitalu " . Wiedzieli , że Naruto od razu puści się za nią biegiem . Nawet go nie powstrzymywali . 
 W pomieszczeniu panował spory tłok . Białooka leżała na łóżku , a jej granatowe włosy tworzyły aureolę . Miała zamknięte powieki . Do pomieszczenia wpadli V i Naruto .  Hokage kazała wszystkim opuścić pomieszczenie , sprawdzając tętno.
- Naruto , wyjdź - wycedziła .
- Chcę zostać .
- Nie interesuje mnie to ! - uderzyła pięścią w blat stolika .
- Tsunade-sama , nie zmusisz mnie bym ją zostawił .
- Dobrze .. Tylko się odwróć... - podwinęła do góry bluzkę Hinaty i położyła dłonie na jej brzuchu . Przez chwilę zapadło nerwowe milczenie . Naruto nie mógł już dłużej wpatrywać się w białą ścianę , stukając palcem w fotel , który stał obok niego . Odwrócił się i ujrzał zmartwioną twarz Hokage i płaski brzuch dziewczyny , na którym pojawiło się kilka czerwonych plamek. Nie wiedział co ma o tym  wszystkim myśleć . Hinata powoli otwierała oczy . 
- Babciu , co z nią jest ? 
- Nie wiem , ale to coś poważnego ...

niedziela, 9 stycznia 2011

3. ze łzami w oczach mówił , że miłość jest ich ostatnią nadzieją .

 Powrót do Ojczyzny .. Jeszcze nigdy w życiu nie widziałem tylu uśmiechniętych twarzy ,przyjaznych spojrzeń i ciepłych gestów . Konoha wypiękniała , widać pod rządami V Hokage mieszkańcy czuli się wyjątkowo dobrze . Dotarcie do jej gabinetu również nie sprawiło nam wielu trudności , budynek ten był największym w całej Wiosce . Gdy tylko popchnąłem drzwi , usłyszałem głośne :
- Niespodzianka ! - ktoś rzucił mi się na szyję z wielką siłą , prawie mnie przewracając .
- Sakura-chan ? - zapytałem , widząc tylko kępkę różowych włosów .
- Naruto , tak się cieszę - powiedziała V  . Rozejrzałem się po pomieszczeniu , widząc tyle znajomych twarzy - Sakurę , Sasuke , TenTen , Kibę , Lee , Shino , Sai'a , Ino , Shikamaru i Choujiego . Moje oczy nie spostrzegły tylko dwójki przedstawicieli klanu Hyuuga .
- A gdzie Neji i Hinata? - zapytałem , drapiąc się po głowie . Na dźwięk tego ostatniego imienia wszyscy spuścili głowy w dół . 
- Zaraz tu będą .. A gdzie Shion ? - zapytał Sasuke .
- Poszła się rozejrzeć ,  z wiadomych powodów nie chciała tu być - dodałem ciszej , widząc wściekłą minę Sakury . Zapomniałem dodać , że dziewczyny nie pałały do siebie miłością . Nienawidziły się od chwili , w której się poznały . Niezręczną ciszę przerwało ciche skrzypnięcie drzwi . Do gabinetu wszedł Neji , prowadząc za sobą jakąś dziewczynę .. Wydawało mi się , że kiedyś już ją widziałem , lecz nie w tej postaci ... Otóż stała przede mną dziewczyna piękna niczym anioł , z długimi , czarnym włosami , cudownymi mlecznymi oczami i bladą niczym śnieg cerą . Patrzyła na mnie ukradkiem , rumieniąc się co chwilę .  W jej zachowaniu było coś okropnie dziwnego , postać " tej " Hinaty nie dawała ani chwili wytchnienia moim myślą . Fakt , że była zachwycająco piękna i dziewczęca , schowana za ramieniem Kiby ? To nie to . Patrzyła na mnie tak , jakby w ogóle mnie nie znała , a dopiero zaczynało do niej docierać , kim jestem ..
- Kiba-kun - usłyszałem strzępek rozmowy - Kim jest ten blondyn ? - zapytała , bawiąc się rękoma .
- Och , Hinata - chan .. Jego również nie pamiętasz ? - odpowiedział z uśmiechem . - To jest Uzumaki Naruto , nasz dawny przyjaciel . Resztę wyjaśni Ci Neji . Ja zostawię Cie na chwilę , dobrze ? - powiedział , całując ją w nosek i zostawiając samą . Idealna okazja - pomyślałem , zmierzając powoli w jej kierunku . Drogę zagrodził mi nie kto inny , jak Kiba.
- Naruto ... Musimy porozmawiać . 
- Czego chcesz ? - zapytałem , w duchu chcąc zabić bruneta .
- Chodzi o Hinatę ... Ona miała poważny wypadek podczas misji .. Pół roku temu spadła ze skały . Straciła pamięć .. Wszystkich zdążyła już sobie przypomnieć  , ale Ciebie nie było w Wiosce .. Ona Cię najzwyczajniej nie pamięta .. Dlatego mam do Ciebie prośbę - Nawet nie próbuj  zranić jej tak , jak zrobiłeś to przed swoim wyjazdem ... Nie masz pojęcia , jak bardzo to przeżyła ... Ona Cię kochała , głupku- spojrzał na mnie ,a w jego oczach widać było taką chęć zemsty , że przez chwilę moje ciało przeszył dreszcz . Nie odpowiedziałem nic , zresztą Kiba chyba nie żądał ode mnie żadnej odpowiedzi , zostawiając mnie samego z moimi bijącymi się myślami . Cały dzień spędziłem na rozmyślaniach , spacerując po wiosce i szukając jej .. Chciałem się z nią spotkać ot tak , przypadkowo . Dlatego serce zabiło mocniej , gdy zobaczyłem , jak siedzi pod drzewem w parku , pogrążona w lekturze książki . Właśnie odgarniała włosy , które zaczęły jej przeszkadzać. 
- Emm , Witaj - powiedziałem , uśmiechając się - Mogę się przysiąść ? - zapytałem .
- Oczywiście , siadaj - poklepała miejsce obok siebie , pokrywając całą swoją blada twarz słodkim rumieńcem - Naa ..na ..
- Naruto - podpowiedziałem , spoglądając ukradkiem na tytuł książki , co było ogromnym błędem - książka była jednym z tych romansów , które miała w zwyczaju czytać Shion . Dziewczyna odpowiedziała jedynie szerokim uśmiechem , odkładając na bok książkę .
 - Na prawdę mnie nie pamiętasz ? - spytałem , patrząc w jej białe oczy , próbując wyczytać cokolwiek właśnie z nich .
- Naruto ... Uwierz .. Nie pamiętam niczego związanego z Twoją osobą .. Nie pamiętam kim dla mnie byłeś .. - powiedziała , powoli ściszając głos . - Ani kim jesteś dla mnie teraz ... Po prostu mam w głowie jedną  , wielką dziurę ... - powiedziała już prawie niesłyszalnie , rumieniąc się przy tym .
- O , Hinata-chan , tutaj jesteś ! - obydwoje usłyszeliśmy głos mistrza w przerywaniu wszystkich choć trochę romantycznych chwil , Kibę - Szukałem Cię . Gotowa ?
- Na co ? - zapytaliśmy obydwoje .
- Miałem pomagać Ci w wyborze sukienki - powiedział , uśmiechając się i wyciągając rękę , pomagając jej wstać . 
- Faktycznie .. Do widzenia , Naruto - powiedziała , odchodząc . Razem ze mną została tylko książka  , którą zabrałem ze sobą ... Postanowiłem , że jutro jej ją oddam . Wstałem , chcąc udać się do domu , gdy spotkałem na swojej drodze nikogo innego jak mojego Ero-Sennina . 
- Witaj , Naruto - powiedział , uśmiechając się - Konoha się zminiła , prawda ?
- Tak , tak - odpowiedziałem , drapiąc się po głowie - Tęskniłem .
- Ja też - odpowiedział , siadając na ławce . Uczyniłem to samo .
- Wypiękniała , co nie ? 
- Tak , tak , ma dłuższe włosy ..
- Mówiłem o Shion - powiedział , mierząc mnie wzrokiem . - Naruto , co się dzieje ?
- Nic . - odpowiedziałem , wzruszając ramionami . - Ceremonia odbędzie się za trzy dni ? - próbowałem zmienić temat .
- Tak , w sobotę ... Chciałem Cię o coś prosić ... - powiedział , ściszając głos . Odpowiedziałem mu kiwnięciem głowy . - Widzisz , Akatsuki  nadal Cię szukają .. Możliwe , że już wiedzą , że wróciłeś do Konohy .. Dlatego chcę Cię prosić o to , żebyś mnie krył . Zamierzam zdobyć informacje . W tym celu muszę wyjechać na kilka miesięcy ... Tsunade na pewno się nie zgodzi , przecież ostatnio straciliśmy tylu shinobi ... Chcę , żebyś wykonał ze mną akcję , w której .. - zaczął mówić mi do ucha , żeby przechodząca obok nas Sakura nie usłyszała ani słowa . Z tego , co usłyszałem , akcja będzie dziecinnie prosta ... Wróciłem do domu . Zatrzymaliśmy się w moim starym mieszkaniu , za którym tak tęskniłem .. Od razu rzuciłem się na łóżko , wyjmując z kieszeni książkę . Shion nie było w domu , strzelałem , że poszła na zakupy . Przekartkowałem lekturę , zatrzymując się na stronach , na których ktoś dopisał lub narysował coś piórem . Oprócz serduszek , kwiatków i karykatur Neji'ego , znalazłem coś jeszcze . Mnie i Hinatę  trzymających się za ręce . Dopisek - Nikt mnie tak jeszcze nie zranił , jak Ty , Naruto-kun ...

piątek, 24 grudnia 2010

2. list

 Tej nocy nie spałem , choć ten fakt udało mi się idealnie zamaskować . Zamykałem oczy i uspokajałem swój oddech za każdym razem , gdy Shion budziła się  i siadała na łóżku , kurczowo trzymając się za głowę . Gdy wstała , byłem juz w kuchni , krojąc chleb .
- Daj , ja to zrobię ! - wyrwała mi nóż z rąk tak niezręcznie , że skaleczyła się w palec.
- Nic ci nie jest ? - zapytałem , widząc płynącą po jej dłoni strużkę szkarłatnej krwi . Wziąłem kawałek chusteczki i owinąłem jej palec.
- Naruto .. Ty .. Nie wracajmy do Konohy , proszę - to było zdanie , które zbiło mnie z tropu i spowodowało natłok myśli w mojej głowie , powodując jej silny ból . Zacisnąłem zęby i chwyciłem ją za dłoń.
- Dlaczego ? - spojrzałem w lawendowe oczy , zapominając choć na chwilę o Bożym świecie . - Kolejna wizja ?
- Tak ... Aż trzy w ciągu kilku godzin ..
- Czyli mam nie wracać do Ojczyzny , ponieważ miałaś którąś z kolei wizję ?
- Zrozum .. Naruto ..
- Co Naruto ?! - podniosłem głos chyba za mocno . Po jej policzku popłynęła pierwsza łza .
- Nigdy .. Nie miałam tylu wizji z jedną osobą .. Chcę być z tobą tam gdzie niebo dotyka wody ...
- Shion .. Zrozum ... - moje " przemówienie " przerwał mi ptak , który wleciał do kuchni , siadając mi na ramieniu , machając energicznie dziobem . Chwyciłem po kartkę , którą miał przywiązaną do nóżki . Charakter pisma tej dziewczyny poznałem od razu .
" Kochany Naruto !
 Myślę , że trzymasz się dobrze . To już prawie pół roku , gdy Cię tu nie ma . Chciałam Ci powiedzieć , że Sasuke wrócił ... Wrócił i bierzemy ślub . Wiem , że to Ty najlepiej wiedziałeś , co do niego czuję . Tak , dobrze myślisz , chcemy prosić Cię o to , byś został naszym świadkiem . Czekamy na odpowiedź . Uroczystość odbędzie się za tydzień .
 Sakura .
PS . Czeka na Ciebie wiele niespodzianek . "
Razem z Shion długo patrzyliśmy się na kartkę , która trzymałem . Nie było mowy , bym zawiódł przyjaciół .. Nie było mowy bym złamał obietnicę , która kiedyś dałem Sakurze .. Nie było mowy , bym nie skorzystał z okazji , by się z nimi zobaczyć . Nie było mowy , żeby ona przeze mnie płakała ...
- Shion .. Dobrze wiesz , że ..
- Naruto .. Ale ..
- Zgódź się .. To tylko kilka dni . Wiesz dobrze , ze ich nie zawiodę ...
- Ale ... twoja śmierć .. Głowy Hokage ..
- Spokojnie , nic mi nie będzie ..
 ____


Mama świąteczną notkę : D WESOŁYCH ŚWIĄT < 3333333 mam nadzieję , że nocia się spodoba : )

środa, 15 grudnia 2010

1. sen

Przepaść . Właśnie nad nią stoją dwie dziewczyny . Jedną z nich znam bardziej , niż ktokolwiek inny - czuję jej ciepło , nawet teraz . Blondynka jest postacią , której ruchy mogę przewidzieć .. A druga ? Ciemne włosy , zamknięte oczy - tylko tyle jestem w stanie dostrzec. Stoi odwrócona tyłem . Nagle Shion popycha dziewczynę , która drżącą ręką pociąga ją za ramię - obie spadają . Krzyk i ból przeszył moje serce - nie wiedząc czemu wbiegłem tam za nimi , i nie uczyniłem tego sam . Z zarośli wyskoczył chłopak , którego już chyba widziałem ... W tej chwili nie miało to znaczenia . Moje nogi same wiedziały , co robić , nie miałem nad nimi żadnej władzy , i zrobiły coś czego najmniej bym się spodziewał - ratowałem ciemnowłosą . Nie dziewczynę , której zamierzałem poświęcić życie , tylko tą , której nie mogłem sobie przypomnieć .. A może jej nie znałem ? Chwyciłem dziewczynę w pasie - nadal miała zamknięte oczy i pachniała tak znajomo - lilie . Spojrzałem w dół - mój skarb uratował " ten drugi " . Twarz znajoma - Kiba ? Odbijałem się od skał , patrząc wciąż w jej twarz i próbując sobie przypomnieć. Pustka - serce biło mocniej , patrząc na jej bladą twarz miałem ochotę się  uśmiechać. Miłość ?
Obudziłem się jak zwykle - punkt siódma . Shion jeszcze spała , więc wstałem , próbując jej nie dotknąć , by nie przerywała snu. Słodko wyglądała z twarzą oświetlaną promieniami słońca . Udałem się do łazienki , przemywając oczy i spoglądając na swoją zmęczoną twarz . Tęskniłem za Konohą , za przyjaciółmi , nawet za Ero-Senninem , babcią Tsunade , Sakurą , Sasuke ... Wyjazd z Kraju Ognia był chyba największym błędem w moim życiu - tutaj , w Kraju Demonów nie mogłem dogadać się z nikim . Całe szczęście , że miałem ją . Gdy cudem znalazłem ubranie i szczęśliwie je założyłem , spostrzegłem , że blondynka już nie śpi .
- Witaj Naruto - pocałowała mnie w policzek - Jak się spało ? - przeciągnęła się .
- Dobrze , dobrze - skłamałem , uśmiechając się szeroko i drapiąc po głowie .
- Idę się ubrać - oświadczyła.
- Zrobię śniadanie .
- Jesteś kochany - powiedziała , znikając w drzwiach łazienki .
Zapowiadał się kolejny , długi , męczący dzień . Norma . Nagle usłyszałem dzwoneczek  . Nie zastanawiając się długo wyważyłem drzwi - Shion leżała ( tak jak się spodziewałem ) na podłodze , z szeroko otwartymi , lawendowymi oczami . Wiedziałem jedno - nie mogłem jej teraz dotykać , bo mogłoby się to źle skończyć . Poczekałem , aż jej tęczówki wrócą do normalnego stanu .
- Co tym razem ?
- Nic , nic - powiedziała , chowając twarz w dłonie . Zły znak .
- Powiedz , Shion - złapałem ją za podbródek , zmuszając do popatrzenia w oczy .
- Ty umrzesz ... - ostatnie słowa zabrzęczało mi w uszach , zajmując moje myśli na cały dzień . W nocy znów śniła mi się tam sama scena . Może jutro przyniesie jakieś lepsze wieści...

prolog / zaczynamy

Hej , tu wasza Lauren * _ * od Kushiny , jeśli kojarzycie moją rudowłosą historię : D założyłam już 3 bloga o NaruHinie , choć troszkę innego niż wszyscy . Blog pisany jest w formie pamiętnika Naruto. Z góry przepraszam za jakiekolwiek błędy w formie , ponieważ jestem dziewczyną i zdarza mi się zaponmniec , że opisuję życie chłopaka .Drobne wprowadzenie macie obok , więc nie będę mówić już co i jak . To wszystko co chciałam powiedzieć , miłego czytania , zaczynamy ! : ) www.rudowlosahistoria.blogspot.com  , www.milosc-na-wojnie.blogspot.com

PROLOG

 Nigdy nie zastanawiałem się , jak umrę , choć nie ukrywam , że chciałem umrzeć nosząc szlachetne miano " bohatera " . Chciałem oddać życie za kogoś , kogo kochałem , to chyba dobra śmierć ?

Dziewczyna stała nad brzegiem morza , odwrócona tyłem do mnie . Płakała . Wiedziałem , że to robi . Długie włosy rozwiewał wiatr , słychać było łepoczącą na wietrze pelerynę . Podszedłem bliżej , chcąc spojrzeć jej w oczy , leczona gwałtownie się odwróciła , szepcząc " Kocham Cię " . Moja koszulka zrobiła się mokra , ale nie miało to wielkiego znaczenia . Byłem szczęśliwy .

Chciałbym cofnąć wskazówki zegara . Nie po to , by coś naprawić, tylko żeby przeżyć to jeszcze raz ...